„Żaden lek nie zastąpi ruchu, ale ruch zastąpi każdy lek”
To piękne zdanie stało się moim życiowym mottem. Ale droga do niego była kręta i wyboista. Nie każdy z nas uświadamia sobie od razu własne potrzeby i ograniczenia. Żyjemy w przekonaniu, że póki jesteśmy młodzi, silni to przecież nic nam się nie stanie. Jesteśmy niezniszczalni, jak w grach komputerowych, ale czy na pewno?
Policzyłam, że jako przedstawiciel handlowy, a potem kierownik regionalny przejechałam samochodem milion trzysta osiemdziesiąt tysięcy kilometrów. Brak ruchu, wiele godzin za kierownicą, niezdrowe i nieregularne posiłki doprowadziły mnie do stanu przewlekłych bóli kręgosłupa, rwy kulszowej, zwiększonego poziomu cholesterolu i problemów z nadwagą. Ciągły stres, pośpiech, nowe wyzwania, stale rosnące plany i oczekiwania spowodowały życie w ciągłym napięciu. Tego typu objawy zawsze odbijają się na psychice i naszej efektywności. Straciłam motywacje do pracy i czułam ciągłe przemęczenie. Zaczęłam widzieć u siebie objawy wypalenia zawodowego. Można śmiało powiedzieć, że „doszłam” do ściany.
Każdy z nas aby zmienić jakość swojego życia potrzebuje jakiegoś bodźca, który go pchnie w nowym kierunku i zmotywuje do zmian. Niektórzy posiadają własny, wewnętrzny silnik, który napędza ich do osiągnięcia nowego celu. Inni, potrzebują „koła ratunkowego”, które poda im druga osoba. Najczęściej podejmujemy określone działania gdy są one związane z zaspokajaniem naszych potrzeb. Tak było w moim przypadku. Uświadomiłam sobie, opierając się na moich doświadczeniach życiowych, jako była zawodniczka sekcji pływackiej i klubu szermierczego, że wysiłek fizyczny był kiedyś dla mnie ratunkiem i źródłem wielkiej siły.
Nic tak nas nie zmotywuje jak regularne treningi w gronie życzliwych osób. Dlatego, w 2014 roku powołaliśmy z Robertem Baścikiem, w naszej firmie, sekcję kolarską Aesculap B.Braun Team, do której zapisało się wielu chętnych z różnych działów. Były osoby z produkcji, customer service, sprzedaży, księgowości i z działu przetargów. Nic tak nie buduje solidarności i team buiding jak wspólna rywalizacja i jeden cel. Wygrać drużynowo 14 czerwca 2014 roku w Krubinie podczas X Kolarskich Mistrzostw Farmacji i Firm Farmaceutycznych MTB. To wydarzenie, stało się dla mnie przełomem i wpłynęło na zmianę moich nawyków. Aby wrócić do formy fizycznej i psychicznej zaczęłam wspólnie z kolegami z mojego zespołu jeździć na wspólne treningi na rowerach mtb.
Sport jest takim czynnikiem, który wpływa na zwiększenie naszej odporności na stres i zwiększa naszą pewność siebie. Nie tylko wpływa na poprawę ogólnego stanu zdrowia, ale przynosi odprężenie, dodaje energii i poprawia nastrój.
Lepiej radzimy sobie ze stresem, bo ruch wpływa na prawidłowe funkcjonowanie naszego mózgu, zwiększa sprawność intelektualną i koncentracje. Łatwiej nam zapanować nad napięciem, bo potrafimy zapanować nad podwyższonym tętnem, szybszym biciem serca i naszą wydolnością tlenową. Uprawiając regularnie sport ćwiczymy te zdolności i przesuwamy progi naszych możliwości. Sport znacznie podnosi odporność na infekcje co oznacza, że mniej chorujemy.
Czy sport odciąga nas od pracy? Wymagające treningi sportowe to przede wszystkim znacznie lepsze planowanie dnia w pracy i w życiu osobistym. Aby zyskać czas dla siebie, działamy sprawniej i mamy lepszą motywacje, bo cel jest jasno określony.
Podnosi się nasza samoocena, bo pokonujemy kolejne wyzwania i widzimy, ze bijemy za każdym razem nasze małe, własne „rekordy”. Pamiętamy, na przykład, że kiedyś mogliśmy przejechać na rowerze z trudem 20 km, a dziś 50 czy 100 km nie stanowi problemu. To podnosi naszą samoocenę, a to z kolei obniża nasz stres.
Strategie, które wypracowujemy w sporcie, przekładają się na sposób podejścia do projektów w pracy i w życiu. W efekcie końcowym, zyskuje na tym nasz pracodawca. Jesteśmy uśmiechnięci, pomocni, zadowoleni i potrafimy motywować innych do większego wysiłku. Szukamy chętniej rozwiązań i wiemy, że słowo „nie dam rady” to tylko stan umysłu!
Uprawiając sport lepiej budujemy relacje z ludźmi (networking). A samodyscyplina i lojalność to te wartości, które cenimy w pracy i w sporcie najbardziej. Zwiększa nam się nasza samokontrola, rośnie siła woli, wytrwałość i potrafimy podejmować coraz większy wysiłek i nie chodzimy na skróty.
Sport stał się dla mnie lekiem na lepsze samopoczucie ale również na poprawienie sprawności fizycznej i odporności (praktycznie nie choruje). Dziś jestem doskonale zorganizowana, kreatywna, mam genialne pomysły i jestem zadowolona. Czy trzeba lepszej rekomendacji?
Niezmiernie się cieszę, że coraz więcej osób przekonuje się do uprawiania sportu. Dziś widzę jakie pozytywne skutki wnosi on do naszego życia. Uważam, że aktywność fizyczna powinna znaleźć się na pierwszym miejscu, na recepcie wypisywanej przez lekarza pierwszego kontaktu. To na pewno wpłynie pozytywnie na nasz organizm i zabezpieczy nas przed skutkami wielu chorób cywilizacyjnych.
Dzięki temu, że jeżdżę na rowerze poznałam mnóstwo fantastycznych osób! Na tym zdjęciu z moją „prawie” siostrą @ministrakolarstwaisportu Ewą Kołodziej i jej #dziewczynymiministry.
Dziękuje Marii Manderze za dynamiczną sesje fotograficzną, a nie było łatwo za nami nadążyć:)))